środa, 14 sierpnia 2013

20 dni

Znowu okropny dzień i z tego wszystkiego nie spałam w domu .. poszłam spać do szefa Mateusza....a tak naprawdę do jego żony (koleżanka z pracy) Po wczorajszym poście zadzwoniłam do niej i spytałam jak Mateusz się w pracy sprawował opowiadała mi że był wolny ale coś tam pomagał znowu ,podobno znowu gadał na mnie że to moja wina itd ..kiedy skończyłam z nią rozmawiać chciałam zadzwonić do Mateusza zastanawiałam się nad tym ale w końcu zaryzykowałam ...nie odebrał ....rozłączył...rozłączył... wyłączył telefon a ja znowu w płacz....oddzwoniłam do Pani Agnieszki i z płaczem mówię żeby go wyrzucili bo go nie nawidze i nie chcę żeby był szczęśliwy .. poprosiła mnie żebym przyjechała do niej na noc ..i se pogadałyśmy ...zadzwoniła do niego już telefon włączył i podobno moja matka do niego dzwoniła i straszyła go policją ....Boże tak się zdenerwowałam ciągle się wtrąca.... gdzie telefon nie zostawię to czyta wiadomości i mówi a bo usiadłam na niego ..zostawię Facebooka to czyta wszystko...ją interesuje .. nie mogę mieć w ogóle prywatności ... i do tego nawet jak rozmawiam przez telefon to stoi i podsłuchuje ...czasami myślę że gdybym nie była w ciąży mogła bym uciec jak najszybciej z tego domu ... od wszystkich wyjechać gdzieś daleko choćby do Anglii i uciec od wszystkiego bo więcej już chyba walczyć nie mogę ... na razie co mogę z tego zroić to tylko wyłączyć telefon żeby mnie już nie korciło i schować go gdzieś daleko że jak będe go szukać to żeby przez ten czas mi się odechciało dzwonić ....ale na pewno nie długo czy z Mateuszem czy bez Mateusza...wszystko się ułoży i muszę jeszcze trochę wytrzymać tyle wytrzymałam już to teraz się nie poddam i nie zaprzepaszczę tego ci już osiągnęłam ..muszę tylko jeszcze trochę postarać się i zapomnieć o nim,.,. to wszystko będzie dobrze.. a przynajmniej lepiej... największy kłopot z głowy ,.. ...A zdjęcia wstawię w piątek lub sobotę ..ponieważ nie mam aparatu bo nie wiem czy wspominałam ale ojciec z siostrą pojechali nad morze... próbowałam ich namówić żeby mnie wzięli..żeby nie kisić się w tym domu ... ale mi się nie udało..no trudno.. może i lepiej ...

14 sierpnia środa 20 dni do porodu -Jeśli macie starsze dziecko, jeśli w waszym domu mieszkają zwierzęta, zaplanujcie opiekę nad nimi na czas porodu.




Jak bardzo PORÓD BOLI?


Ludzkie ciało może wytrzymać do 45 jednostek w skali bólu. Przy porodzie kobieta odczuwa 57 jednostek w skali bólu. Można to porównać do łamania 20 kości w tym samym czasie – internet pełen jest tego typu „naukowych prawd”. Czy warto w nie wierzyć? Jak to jest z tym porodowym bólem?
Wokół tego, co dzieje się na porodówce narosło wiele mitów. Niepewność i nerwową aurę podsycają przerażające historie matek, które już rodziły. W ich opowieściach dużo słyszy się o bólu i cierpieniu rodzącej. Dodatkowo mamy przed oczami filmy, w których to każdy poród wygląda praktycznie tak samo – kobieta trzyma się za brzuch iprzeraźliwe krzyczy. Widzimy jej oblaną potem, wykrzywioną od bólu twarz. Wydaje nam się również, że te męczarnie trwają w nieskończoność. Czy takie porody rzeczywiście się zdarzają? Pewnie tak, pamiętajmy jednak, że każda z nas ma zupełnieinny próg wrażliwości, a to co dzieje się w szpitalu zwykle odbierane jest bardzo indywidualnie.


Porodowe bóle to niezwykle subiektywne doświadczenie. Nie ma jednoznacznej oceny ich nasilenia. Dla jednej kobiety doświadczenia na porodówce mogą być najbardziej traumatycznym wspomnieniem w życiu, a dla innej zupełnie niegodną pamięci błahostką. Oto jak opisują swój poród nasze Czytelniczki:
Boli tak jak miesiączka, ale 50 razy mocniej (Ania, 25 lat)
Wyrywanie zęba jest dużo gorsze niż poród (Kinga, 32 lata)
Boli tak, że mdlejesz z bólu i już nie da się tego bólu porównać do niczego (Magda, 23 lata)
To jest tak, jakby amputowali Ci palec na żywca (Julia, 29 lat)
Boli tak, jak by ci ktoś rozkładał w pochwie parasol ogrodowy (Wiktoria, 23 lata)
Miałam kiedyś atak kamicy nerkowej. Poród to przy tym pestka (Iga, 34 lata)
Ze znieczuleniem nie było tak źle. Boli bardziej niż podczas miesiączki, ale jest spokojnie do wytrzymania (Aneta, 24 lata)
Najbardziej bałam się nacinania krocza. Kiedy położna je wykonywała byłam w szczytowym momencie skurczu i zupełnie nic nie poczułam. Okazało się, że strach ma wielkie oczy. (Milena, 29 lat)


Od czego zależy poziom bólu?

Natężenie bólu rodzącej zależy od bardzo wielu czynników. Duże znaczenie ma tutaj chociażby to, czy kobieta rodzi swoje pierwsze, czy kolejne dziecko. Niektórzy uważają również, że jeżeli miewało się bolesne miesiączki to poród może być nieco dłuższy i bardziej dokuczliwy. Na zwiększenie bólu wpływa również stymulowanie akcji porodowej oksytocyną (hormon ten nasila skurcze macicy). Ważne jest także to, z jakim nastawieniem ciężarna trafia na porodówkę. Stres zły nastrój, powodując napięcie mięśni, zwiększają poziom bolesnych dolegliwości. Warto wspomnieć tutaj również o pewnych uwarunkowaniach genetycznych. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że kobieta będzie odczuwała podczas porodu to samo co, kiedyś jej matka i babcia.

Dlaczego właściwe boli?

Porodowe dolegliwości to cena jaką homo sapiens płaci za swój ewolucyjny rozwój. Postawa wyprostowana spowodowała zmiany w budowie miednicy. A większy mózg oznacza większy obwód główki dziecka, któremu ciężko jest przejść przez wąski kanał rodny kobiety. Nie oznacza to jednak, że ból porodowy jest zupełnie niepotrzebny. Wręcz przeciwnie, to właśnie dzięki skurczom macicy kobieta jest w stanie zauważyć, że poród zaczął się na dobre. Może również świadomie kierować jego przebiegiem. Do dlatego właśnie wielu specjalistów sprzeciwia się podawaniu rodzącejznieczulenia. Odpowiednia dawka leku zmniejsza skurcze porodowe, co jeszcze dodatkowo przedłuża czas oczekiwania na dziecko.

Jak zminimalizować cierpienie?

Chociaż bólu porodowego nie da się do końca wyeliminować, to jednak istnieje wiele metod, które pozwalają nieco złagodzić nieprzyjemne dolegliwości. Wszystkie sposobyminimalizowania cierpienia opierają się przede wszystkim na odwracaniu uwagikobiety od bólu. Pomaga chociażby rozmowa z bliską osobą czy też trzymanie za rękę partnera. Bardzo ważne jest również odpowiednie oddychanie podczas poszczególnych etapów porodu. Wiele kobiet ceni sobie także gorącą kąpiel, relaksujący masaż czy też słuchanie ulubionej muzyki.
Gdy naturalne metody uśmierzania bólu zawodzą, można sięgnąć również po środki farmakologiczne takie, jak chociażby przeciwbólowy czopek. Coraz więcej kobiet decyduje się również na znieczulenie zewnątrzoponowe lub rozkurczowy lek na bazie morfiny.
Przygotowując się do rozwiązania, warto pamiętać o jednym – nie ma dwóch takich samych porodów, a każda z nas nieco inaczej będzie wspominała swoje doświadczenia ze szpitala. Nie można więc z góry nastawiać się na najgorsze. Zresztą,bóle porodowe nie mogą być nie do wytrzymania. Gdyby tak było, czy jakaś kobieta zdecydowałaby się na drugie dziecko?



A z tym bólem to jest tak że jak wstaje to mnie np bardzo boli ...nieraz to muszę usiąść
ale jak już trochę pochodzę to mnie mniej boli i jest do wytrzymania ...i to jest chyba dlatego że mnie boli albo dziecko jest tak ułożone i dlatego może mnie boli .... .Jak siedzę to mnie nie boli  jak leże to też mnie dopiero jak  się przekręcam ,wstaje albo jak chodzę ...


7 komentarzy:

  1. Twoja Mama zapewne robi to z troski o Ciebie. Próbowałaś z nią rozmawiać i tłumaczyć, że potrzebujesz więcej prywatności? Że powinna dać Ci samej uporać się ze swoim życiem i problemami? Może wystarczy szczera rozmowa...Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem co ci doradzic bo ja od 17 roku życia nie mieszkam z rodzicami (to bardzo smutna i długa historia).
    Na pewno daj sobie spokój z Mateuszem on po prostu na was nie zasługuje a ty świetnie sobie poradzisz sama.
    trzymam za ciebie kciuki abyś wszystko sobie na spokojnie poukładała i zaczęła życie sama ze swoim małym skarbem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi również wydaje się, że Twoja mama się po prostu o Ciebie martwi. Pewnie widzi jak się ciągle zamartwiasz przez Mateusza. Moim zdaniem powinnaś dać sobie spokój z tym chłopakiem. Na pewno wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. boli jak cholera, w to nie watp, ze bedziesz chciala umrzec niz jeszcze chociazby 5 min wytrzymac :D

    a co do Mateusza to nie rozumiem totalnie dlaczego tak przezywasz, po co nagadujesz na niego jego pracodawcy zeby go zwolnili? zachowujesz sie jak jakas psychopatka, daj mu swiety spokoj. skoro On nie chce tego dziecka, to po porodzie idz do sadu o alimenty, pozbaw go praw i zyj dalej, a nie rozpaczaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie chodzi o to że nie chce dziecka, on je chce ... A przynajmniej tak mówi ....

      Usuń
    2. mhm, on chce dziecko na 5 min w tygodniu, a nie zeby zmieniac kupy i wstawac w nocy, nie badz glupia i nie rob tego bledu co ja, chociaz jestem pewna, ze i tak polecisz jak piesek preriowy jak on zagra :) jak sama mowie- czlowiek uczy sie na wlasnych bledach, a nie na cudzych :)

      Usuń
  5. Co do chłopaka- to straszny dupek i dzieciuch... nie dorósł do tego aby mieć dziecko, bo sam jeszcze nim jest.
    Co to porodu- życzę Ci abyś trafiła w to grono kobiet, które rodzą szybko, bo nie zdąży Cie tak bardzo za boleć... ja niestety do tego grona nie trafiłam.. myślałam, że mnie rozerwie i umrę z bólu.. :/ Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń